- Max Factor 2000 Calorie. Bardzo wytrzymały tusz, który pogrubia i wydłuża rzęsy nie sklejając ich przy tym jednak trzeba uważać na ilość jaką nakładamy ponieważ jeśli mamy jej zbyt dużo efekt nie będzie już równie dobry. Plusem jest szczoteczka, która podczas malowania ładnie rozczesuje rzęsy. Dodatkowo jest wodoodporny.
- Rimmel Wonder’full. Świetny tusz wzbogacony olejkiem arganowym sprawia, że rzęsy wyglądają wspaniale a przy tym są odżywione dzięki zawartości olejku. Dużym plusem jest tutaj elastyczna szczoteczka, która dociera do każdego włoska delikatnie go rozczesując a nie sklejając. Uważam że ten tusz jest bardzo uniwersalny ponieważ pogrubia rzęsy, podkręca i pięknie wydłuża, a do tego wszystkiego nie osypuje się. Myślę że jest to doskonała propozycja.
- Wibo Volume Drama. Niestety to jeden z tych nie trafionych zakupów, szczerze w tym tuszu nie ma nic fajnego poza ładnym opakowaniem. Ogólnie tusz skleja rzęsy co daje efekt pajęczych nóżek, grudkuje się i do tego jest bardzo rzadki. Uważam, że nie ma sensu wyrzucać pieniędzy w błoto.
- Bourjois Paris Push Up. Nie wiem jak jest u was ale dla mnie to kolejna i nie tania pomyłka. Sklejone i okropnie wyglądające rzęsy to efekt jaki uzyskałam po użyciu tego tuszu. Kolejny minus to opakowanie, dlatego że zbyt duży otworek powoduje nabieranie dużej ilości kosmetyku, która jest zbędna.
- Kobo Extremely Beautiful Lashes. Jak informuje producent mamy tutaj doczynienia z formułą pogrubiająco – wydłużającą ale czy na pewno tak jest? Aby uzyskać fajny efekt musimy się troszkę na pracować ponieważ tusz dosyć opornie rozprowadza się między rzęsami lecz uważam że to tylko jedyna wada do której można się przyczepić. Ponadto tusz Kobo zawiera w swoim składzie Bicapil, który rzekomo ma wzmacniać rzęsy i redukować ich wypadanie.
- Avon Color Trend. Mega wydłużający tusz do rzęs, nie skleja ich i nadaje fajnego delikatnego pogrubienia oraz utrymuje się przez cały dzień bez osypywania się. Nic dodać nic ująć po prostu warto go mieć
- Eveline Extrension Volume. Co tu dużo gadać… Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych tanich tuszy do rzęs. Za niewielką kwotę bo ok. 12zł możemy dostać maksymalnie pogrubione i wydłużone rzęsy, które nie są posklejane. Dużym plusem jest intensywny kolor i fakt że tusz się nie osypuje. Polecam w 110%.
- Następny w kolejce jest tusz Catrice Lashes To Kill. Bardo fajny wydłużający tusz z wyprofilowaną szczoteczką, która podkręca rzęsy. Myślę że to dobry produkt dla osób o krótkich rzęsach. Jedyna wada to osypywanie się po jakimś czasie.
- Rimmel Super Curler 24h. Według mnie to dosyć przeciętny tusz. Posiada wyprofilowaną szczoteczkę, która niestety jest dosyć duża i ciężko nią operować. W sumie ten tusz nie ma w sobie nic wyjątkowego.
- Maybellin The Colosal Volum Express. Jeden z lepszych tuszy do rzęs, który nadaje bardzo fajną objętość nie sklejając przy tym rzęs a szczoteczka dociera do każdego włoska ładnie go rozczesując. Długo utrzymuje się i nie osypuje. Uważam że każda z was powinna go mieć w swojej kosmetyczce.
Na dziś to już koniec. Jeśli macie swoich faworytów piszcie o nich śmiało, czekam również na wasze opinie o wyżej wymienionych tuszach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz